Nasilająca się krytyka „nepotyzmu” uprawianego przez Polskie Stronnictwo Ludowe jest sygnałem, że razwiedka musiała polecić swoim agentom wpływu w mediach, by przygotowali grunt pod przetasowanie koalicji, albo przynajmniej pod poszerzenie politycznej bazy rządu o Sojusz Lewicy Demokratycznej. Jeśli pogróżki pod adresem prezydenta oddają rzeczywiste zamiary razwiedki, to jest oczywiste, że bez skaperowaia SLD nie da się tego przeprowadzić. Żeby jednak skaperować SLD, to nie tylko wojskowe jądro razwiedki, czyli dawni towarzysze z WSI, będzie musiało poczynić jakieś koncesje jądru cywilnemu, czyli dawnym towarzyszom z SB, ale również Platforma i PSL będą musiały trochę ścisnąć się nie tylko na rządowych ławach, a przede wszystkim – na swoich żerowiskach. Więc agenci wpływu nieubłaganym palcem wytykają „nepotyzm” PSL-owi, a nawet – Platformie! Te ostatnie oskarżenia mają charakter pierwszego poważnego ostrzeżenia pod adresem zdrowiuteńkiego premiera Tuska, żeby nie zapomniał, skąd wyrastają mu nogi. Bo przecież już Towarzysz Szmaciak przestrzegał, że „pula nie jest do kradzieży, pula się cała nam należy!”