Drodzy Czytelnicy!
Ideą strony jest bezpłatny dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów. Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat.
Jeśli chcieliby Państwo dobrowolnie wesprzeć wolne słowo i pomóc w rozwoju strony proszę o wpłaty na podane poniżej konta bankowe.
Dziekuję za Wasze życzliwe wsparcie!
Stanisław Michalkiewicz
Serdecznie dziękuję wszystkim wspierającym!
Informacje o nowych wpłatach podajemy 2 lub 3 razy w miesiącu.
Jeśli dokonali Państwo wpłaty, a nie ma jej na liście, prosimy o e-mail »
20 stycznia | |
HK, Białystok, | 10 zł |
ML, Sztum, | 30 zł |
RR, Ropczyce, | 10 zł |
SM, Czechowice-Dziedzice, | 10 zł |
19 stycznia | |
DCŁ, Gdynia, | 50 zł |
IK, Nadolice Wielkie, | 10 zł |
17 stycznia | |
KW i MW, Lublin, | 50 zł |
LMD, Chełmno, | 20 zł |
MTK, Inowrocław, | 30 zł |
16 stycznia | |
JM, Płock, | 10 zł |
JS, Opole, | 10 zł |
RCR, Elbląg, | 100 zł |
15 stycznia | |
AAL, Kraków, | 100 zł |
AZB-K, Katowice, | 5 zł |
EL, Warszawa, | 777 zł |
RL, Harlow, | 5 zł |
WR, Kraśnik, | 50 zł |
14 stycznia | |
BSM, Kielce, | 10 zł |
HB, Łuków, | 50 zł |
HK, Stare Budkowice, | 15 zł |
JŻ, Nowy Kawęczyn, | 5 zł |
13 stycznia | |
AB, Gdańsk, | 10 zł |
AT, Miedzna, | 50 zł |
MH, Chojnice, | 10 zł |
MK, Wrocław, | 2 zł |
MS, Warszawa, | 150 zł |
MSS, Łódź, | 20 zł |
RG, Szczecinek, | 2.55 zł |
SB, Warszawa, | 35 zł |
TMD, Łódź, | 150 zł |
12 stycznia | |
GŚ, Warszawa, | 20 zł |
JM, Warszawa, | 15 zł |
11 stycznia | |
DM, Łódź, | 20 zł |
GAN, Gdańsk, | 150 zł |
RZ, Warszawa, | 25 zł |
10 stycznia | |
AS i SS, Zawiercie, | 20 zł |
JC, Augustów, | 20 zł |
9 stycznia | |
AW, Sosnowiec, | 50 zł |
MC, Chojnice, | 10 zł |
MK, Rozalin, | 50 zł |
PZ, Piotrków Trybunalski, | 50 zł |
SM, Świdnica, | 100 zł |
8 stycznia | |
OT, Pruszków, | 50 zł |
PM, Szczecin, | 50 zł |
PS, Warszawa, | 10 zł |
7 stycznia | |
AS, Kobyłka, | 35 zł |
AWB, Gowino, | 11.11 zł |
CK, Warszawa, | 35 zł |
IŚP, Strzeniówka, | 50 zł |
KK, Ożarów, | 100 zł |
KS, Warszawa, | 50 zł |
KTC, Poznowice, | 5 zł |
MC, Kasparus, | 50 zł |
MJ, Gdańsk, | 100 zł |
MK, Gdynia, | 20 zł |
MWP, Warszawa, | 10 zł |
PJK, Częstochowa, | 20 zł |
PK, Warszawa, | 10 zł |
ZO, Częstochowa, | 20 zł |
6 stycznia | |
JG, Zgierz, | 12 zł |
Statystyki odwiedzin
W tym miesiącu średnio 4 897 wizyt dziennie | ||
styczeń | 122 433 | wizyt |
grudzień | 147 346 | wizyt |
listopad | 152 029 | wizyt |
październik | 153 316 | wizyt |
wrzesień | 153 635 | wizyt |
sierpień | 158 891 | wizyt |
lipiec | 166 561 | wizyt |
czerwiec | 169 852 | wizyt |
maj | 161 455 | wizyt |
kwiecień | 163 962 | wizyt |
marzec | 185 544 | wizyt |
luty | 176 426 | wizyt |
65 969 878
wizyt
od 6 czerwca 2006r.
Najpopularniejsze teksty
z ostatnich 30 dni
Felieton • serwis „Prawy.pl” (prawy.pl) • 6 kwietnia 2024
Wprawdzie wiadomo, że na świecie dzieją się rzeczy, które nie śniły się filozofom, ale to, co dzieje się teraz, nie mogłoby przyśnić się nikomu – nawet w gorączce. Oczywiście są wyjątki – na przykład w osobach autorów niemieckiego portalu „Onet”, albo jeszcze lepiej – w osobach funkcjonariuszy Propaganda Abteilung, zatrudnianych przez Judenrat „Gazety Wyborczej”. Oto autor „Onetu” z całą powagą informuje o piosenkarce Duffy, która gdzieś przepadła na całe 4 lata. Okazało się, że została porwana i zgwałcona – ale nie raz, tylko nieprzerwanie przez całe cztery tygodnie, w dodatku w obcym kraju, do którego trafiła w stanie odurzenia. Nie wiadomo, czy przez resztę czasu ów raptus też ją gwałcił, czy też już nie musiał, a wróciła, bo skończyły się pieniądze? Jak tam było, tak tam było, ale to nieważne. Szkoda, że autorem tej informacji nie był filozof, bo może miałby bujniejszą fantazję i na przykład zasugerowałby piosenkarce, że porwali ją mieszkańcy Wenus – no bo gdzie można dostarczyć ofierze porwania więcej przeżyć, niż na Wenus – a w dodatku ci Wenusjanie są tak obficie wyposażeni przez naturę, że kto chociaż raz zostanie przez takiego zgwałcony, to już nie tylko niczego więcej nie pragnie, ale w dodatku nic nie pamięta, niczym towarzysze Odyseusza po zjedzeniu lotosu w krainie Lotofagów. To by się nawet bardziej trzymało kupy, zwłaszcza, że walka klasowa na Wenus, o której w latach 50-tych wspominał pewien poczytny autor powieści science-fiction, już się chyba szczęśliwie zakończyła i teraz rządzi tam – jak się należy - Michnikuremek w koalicji z folksdojczami. Miejmy nadzieję, że następne piosenkarki będą bardziej pomysłowe i do swoich opowieści dodadzą dramatyzmu, wzbogacając je również w tak zwane „momenty”, dzięki czemu granica między literaturą faktu, a pornografią zostanie raz na zawsze zatarta. Tutaj akurat filozofowie nie bardzo się sprawdzają, bo przypominam sobie, jak pani profesor Maria Szyszkowska podczas dyskusji w telewizji dała do zrozumienia, że zdefiniowanie pornografii przekracza możliwości umysłu ludzkiego. Już prawie w to uwierzyłem, bo jakże tu nie wierzyć, aż tu nagle następnego dnia sierżant policji na Bazarze Różyckiego złapał jakiegoś jegomościa z torbą pełną kaset pornograficznych. Wystarczyło, że rzucił na nie przelotnym spojrzeniem i już wiedział, z czym ma do czynienia. Po tym incydencie lepiej zrozumiałem, o co chodzi w określeniu: „nędza filozofii”.
Rozmarzyłem się na temat możliwości, jakie otwierają się przed literaturą, zwłaszcza tą feministyczną, która – jak wiadomo – koncentruje się „na niewielkiej okolicy, między regio genus anterio, regio pubice i regio oralis”. Tak przynajmniej uważał poeta Tadeusz Różewicz, pisząc, jak to „pewna panienka w Paryżu zrozumiała, że nie ma dna i napisała wypracowanie o spółkowaniu witaj smutku (…), a to, co było niegdyś przesionkiem piekła, zostało przez modną literatkę zmienione w vestibulum vaginae”. Tymczasem ostatnie wypadki, podobnie jak wiele wcześniejszych też, skłoniły mnie do ponownego zainteresowania się reinkarnacją. Wprawdzie przemawiają przeciwko niej rozmaite argumenty, a zwłaszcza ten, że osobnik reinkarnujacy się absolutnie nic nie pamięta ze swoich poprzednich wcieleń, niczym piosenkarka Duffy ze swoich przeżyć z gwałcicielem – ale z drugiej strony spotykamy się z zagadkowymi wypadkami i sytuacjami, które powinny każdego skłonić do zastanowienia. Oto Leopold Tyrmand w swoim „Dzienniku 1954” relacjonuje, jak to na jakimś literacko-partyjniackim konwentyklu pastwiono się nad pisarzem, „niejakim Konwickim”. Napisał on powieść, jak się należy; „kochankowie p...lą się pod nadzorem podstawowej organizacji partyjnej” i w ogóle – ale towarzyszki Melanii Kierczyńskiej to nie zadowoliło. Tu następuje opis Melanii Kierczyńskiej, która „w życiu wypełnionym walką o socjalizm kutasa widziała chyba tylko w atlasie anatomicznym”, a w ogóle to wygląda jak zlepek brodawek i wyschłych kości. Ta Melania Kieczyńska musiała wcielić się w pewną dziennikarkę, której nazwiska nie wymienię, bo jeden proces mi wystarczy - podobnie, jak znana w czasach stalinowskich z „Fali 49” Wanda Odolska, która najwyraźniej musiała osiedlić się w ciele resortowej „Stokrotki”, czyli pani red. Moniki Olejnik. Czy zdecydowały o tym jakieś resortowe względy, czy coś innego - to nieważne – bo istotne jest przecież przesiedlenie.
Ale to wszystko nic w porównaniu z przypadkiem pana mecenasa Romana Giertycha. Jest on podobno pełnomocnikiem jegomościa występującego jako „główny świadek prokuratury” w „aferze Funduszu Sprawiedliwości”. Pan mecenas Giertych nie może się tego jegomościa nachwalić za to, że wzorowo „współpracuje” w tej sprawie z prokuraturą – a jestem przekonany, że stało się to w następstwie skutecznej perswazji pana mecenasa Giertycha i pana mecenasa Jacka Dubois. Otóż tu właśnie wydaje się pies pogrzebany, ale jednocześnie wyłania się problem. Starsi ludzie może pamiętają jeszcze sławnego w okresie stalinowskim, a i potem też, pana mecenasa Mieczysława Maślanko. Był on bardzo drogim panem mecenasem – podobnie jak pewien inny, współczesny, z kancelarią w Poznaniu – ale nie o to przede wszystkim chodzi, tylko o to, że – jak pisze pan Tadeusz Płużański – pan mecenas był jednym z nielicznych tak zwanych „tajnych obrońców” to znaczy – dopuszczanych do spraw tajnych. Musieli oni – jak ujawnił Józef Swiatło - spełniać wyśrubowane ubeckie standardy.. Oto po rozmowie z Józefem Różańskim, który w telegraficznym skrócie uświadomił politycznie pana mecenasa Maślankę o celach, jakie partia pragnie osiągnąć przy okazji procesu Adama Doboszyńskiego, pan mecenas Maślanko całą swoją energię i talenty perswazyjne poświęcił na przekonanie Doboszyńskiego, by się do wszystkiego przyznał. Ponieważ te perswazje mecenasa Maślanki wsparte były torturami zadawanymi przez Adama Humera, Doboszyński przyznał się do współpracy w wywiadem niemieckim, ale na rozprawie wszystko odwołał. Oczywiście na niezawisłym sądzie – jak to na sądzie – nie zrobiło to najmniejszego wrażenia tym bardziej, że pan mec,. Maślanko nazwał swego klienta „chałupnikiem awanturnictwa politycznego”.
Gdyby więc pan mecenas Mieczysław Maślanko, w ramach reinkarnacji wcielił się w pana mecenasa Romana Giertycha, to nie byłoby problemu. Problem pojawia się w momencie, gdy w tym przypadku mamy do czynienia z dwoma panami mecenasami, którzy – jak przypuszczam – na wyścigi doradzają swemu klientowi, by wzorowo „współpracował” z prokuraturą”. Zatem - czy jegomość wcielający się w kolejne ciało, może jednocześnie wcielić się w dwa ciała, czy tylko w jedno – a jeśli w jedno – to w które – i jakie względy o tym decydują? Ciekawe, co na ten temat sądzą specjaliści od reinkarnacji, od których podobno w naszym nieszczęśliwym kraju aż się roi?
Stanisław Michalkiewicz
Copyright © 2006-2024 Stanisław Michalkiewicz. Wszystkie prawa zastrzeżone. Strona działa od 6 czerwca 2006 r.
Autor: michalkiewicz@michalkiewicz.pl • Redaktor strony: webmaster@michalkiewicz.pl • Projekt: NetStudio.pro
• Dokładne dane kont • Formularz kontaktowy
Konto złotówkowe Santander Bank: 24 1090 2590 0000 0001 4495 4522
Konto złotówkowe mBank SA: 75 1140 2017 0000 4002 0542 5287
Konto walutowe EURO Santander Bank: 56 1090 1043 0000 0001 4746 6809
Konto walutowe EURO mBank SA: 76 1140 2004 0000 3712 0674 5873
Konto dewizowe Santander Bank: 45 1090 2590 0000 0001 4495 4532
PayPal: michalkiewicz@michalkiewicz.pl