Stanisław MICHALKIEWICZ

Strona autorska felietony artykuły komentarze

www.michalkiewicz.pl

Stanisław Michalkiewicz

Drodzy Czytelnicy!

Ideą strony jest bezpłatny dostęp do wszystkich zamieszczanych tu tekstów. Nie planuję żadnych ograniczeń dostępu ani żadnych opłat.

Jeśli chcieliby Państwo dobrowolnie wesprzeć wolne słowo i pomóc w rozwoju strony – proszę o wpłaty na podane poniżej konta bankowe.

Dziekuję za Wasze życzliwe wsparcie!

Stanisław Michalkiewicz

Dokładne dane kont »

Serdecznie dziękuję wszystkim wspierającym!

Informacje o nowych wpłatach podajemy 2 lub 3 razy w miesiącu.

Jeśli dokonali Państwo wpłaty, a nie ma jej na liście, prosimy o e-mail »


29 listopada
GG, Kielce,100 zł
MD, Poznań,9 zł
RM, Golub-Dobrzyń,50 zł
SB, Niemcy,10 EUR

28 listopada
AEK, Józefów,50 zł
GG, brak adr.,20 zł
PD, Gryfino,100 zł

27 listopada
TT, Poznań,100 zł
TZ, Dobieszowice,30 zł

26 listopada
BSM, Kielece,10 zł
KS, Gdańsk,10 zł
ŁLH, Kraków,30 zł
WK i AE-K, brak adr.,25 zł

25 listopada
MG, Chorzów,50 zł
MG, Szczecin,10 zł

21 listopada
RA, Moderówka,4.32 EUR
RCR, Elbląg,100 zł

20 listopada
MK, Białystok,10 zł
SM, Czechowice-Dziedzice,10 zł

19 listopada
JK, Nadolice Wielkie,10 zł
KL, Sztum,30 zł
MTK, Inowrocław,30 zł
RR, Ropczyce,10 zł

18 listopada
AAL, Kraków,200 zł
DCŁ, Gdynia,50 zł
DJ, Warszawa,10 zł
JŚ, Opole,10 zł
SO, Łódź,15 zł

15 listopada
AZB-K, Katowice,5 zł
KW i MW, Lublin,50 zł
LMD, Chełmno,20 zł
RL, Harlow,5 zł
WR, Kraśnik,50 zł

14 listopada
HB, Łuków,50 zł
HK, Stare Budkowice,15 zł
JAK, Warszawa,50 zł
JŻ, Nowy Kawęczyn,5 zł
PZ, Piotrków Trybunalski,50 zł

12 listopada
AB, Gdańsk,10 zł
AS i SS, Zawiercie,20 zł
AT, Miedzna,50 zł
GŚ, Warszawa,20 zł
JC, Augustów,20 zł
JM, Warszawa,15 zł
MK, Wrocław,2 zł
MSS, Łódź,20 zł
OMT, Łódź,10 zł
PM, Szczecin,50 zł
SB, Warszawa,30 zł
WMR, Białystok,100 zł

11 listopada
DM, Łódź,20 zł
RZ, Warszawa,25 zł

9 listopada
AS, Kobyłka,35 zł
MK, Rozalin,50 zł

8 listopada
DMN, Łódź,140 zł
PS, Warszawa,10 zł
SM, Świdnica,100 zł

7 listopada
KTC, Poznowice,5 zł
OT, Pruszków,50 zł

6 listopada
JG, Zgierz,12 zł

Więcej o wpłatach »

Statystyki odwiedzin

W tym miesiącu średnio
4 514 wizyt dziennie
grudzień36 112wizyt
listopad152 029wizyt
październik153 316wizyt
wrzesień153 635wizyt
sierpień158 891wizyt
lipiec166 561wizyt
czerwiec169 852wizyt
maj161 455wizyt
kwiecień163 962wizyt
marzec185 544wizyt
luty176 426wizyt
styczeń211 285wizyt

Więcej statystyk »

65 736 211 wizyt
od 6 czerwca 2006r.

Ogłoszenia

Więcej informacji »

Książki S. Michalkiewicza

Małe kroki ku Wielkiej Polsce

Małe kroki ku Wielkiej Polsce

Wszystkie książki »

U progu III etapu

Felieton    serwis „Prawy.pl” (prawy.pl)    5 października 2024

Jeszcze nie do końca uporaliśmy się z tegoroczną powodzią i prawdę mówiąc – trudno powiedzieć kiedy się uporamy, a tu już nadciąga kolejne wyzwanie. Co do powodzi, to wody potopu, popychane siłą grawitacji, powoli spływają ku morzu. Ciekawe, że rząd nie musi rzek w tym celu dodatkowo popychać. Specjaliści twierdzą, że fala się „wypłaszcza”, co jest chyba kolejną wiadomością dobrą. Wprawdzie powódź uznana została przez rząd za „klęskę żywiołową”, w następstwie której mnóstwo obywateli utraciło dorobek całego życia, a wiele miejscowości zostało zdewastowanych – ale za to nie tylko rząd zachował się na poziomie, ale również obywatele. Wielce Czcigodny pan poseł Paweł Zalewski z sejmowej trybuny wystawił obywatelom znakomite świadectwo – że mianowicie „zdali egzamin”. Przypomina mi to wystąpienie Stanisława Gucwy, początkującego wówczas polityka ludowego, który w 1956 roku oznajmił, że partia odzyskała zaufanie do narodu. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby tak, dajmy na to, nie odzyskała. Pewnej odpowiedzi udzielił w jednym ze swoich utworów niemiecki pisarz Bertold Brecht stwierdzając, że w tej sytuacji nie byłoby innego wyjścia, jak takie, że partia musiałaby znaleźć sobie jakiś inny naród. Na szczęście wszystko skończyło się wtedy wesołym oberkiem, podobnie jak i teraz, chociaż oczywiście mężny Donald Tusk, co to własną piersią zasłaniał kraj przez powodzią, musi odpowiadać na niecne krzyki opozycji, która doszukuje się dziury w całym, a już zwłaszcza uczepiła się sztandarowego postulatu rządu, by rozpocząć nieubłaganą walkę z bobrami. Okazało się bowiem, że bobry – jak to bobry – nic, tylko bobrują, a konkretnie, gdy tylko rząd wybuduje jakiś wał, niekoniecznie od razu „Wał Tuska” tylko zwyczajny wał przeciwpowodziowy, to złowrogie bobry od razu gremialnie się na ten wał rzucają, rozkopują go, ale nie zwyczajnie, tylko podstępnie. Na zewnątrz wydaje się, że wszystko jest w jak najlepszym porządku; wał stoi – ale co z tego, że stoi, kiedy w środku podziurawiony jest od bobrów, niczym szwajcarski ser? Toteż kiedy nadchodzi powódź, to rząd, myśląc, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, wzywa do zachowania spokoju i unikania paniki, no a potem już jest za późno, bo woda, zupełnie niewrażliwa na zaklęcia, kierowane pod jej adresem przez sztaby kryzysowe, płynie tam, gdzie chce, aż zgodnie z zasadą naczyń połączonych, wyrówna poziomy. Tak było dotychczas, ale teraz, dzięki przenikliwości Donalda Tuska i zbiorowej mądrości Volksdeutsche Partei, już wiemy, czego się trzymać i bobrom wypowiadamy nasze zdecydowane NIE! Dzięki temu rząd, pławiąc się w odmętach pierwotnej niewinności, znowu będzie mógł objąć przewodnią rolę w budowie socjalizmu – jak to było za pierwszej komuny.

A skoro już jesteśmy przy przewodniej roli i rozpamiętujemy analogie z pierwszą komuną, to wypada zwrócić uwagę, że oto kiedy w najogólniejszych zarysach właśnie próbujemy uporać się z klęską żywiołową, na horyzoncie jawi się kolejne wydarzenie. Mam oczywiście na myśli rozpoczęcie 2 października w Watykanie III etapu „Synodu o synodalności”, który ma potrwać do 27 października. Co będzie potem, to znaczy – jak już III etap dobiegnie końca? Na pewno zostaną sformułowane mądrości III etapu, co do tego nie ma żadnych wątpliwości, bo podobno materiałów, które mogą posłużyć za surowiec do sformułowania mądrości etapu, jest pod dostatkiem. Sęk w tym, że te materiały, przynajmniej dotychczas, sporządzane były specyficznym, specjalistycznym, eklezjalnym żargonem, który wprawdzie ma wszelkie znamiona języka naukowego, ale – jak to język naukowy – nie zawsze bywa zrozumiały i to nie tylko dla profanów, jak niżej podpisany, ale bywa, że i dla luminarzy. Przypominam sobie, jak to kiedyś, kiedyś, byłem zaproszony do „Areopagu Gdańskiego”, w którym zasiadłem miedzy JE bp. Tadeuszem Pieronkiem, a panią prof. Jadwigą Staniszkis. I stało się, że pani profesor wygłosiła tam przemówienie, które wszystkich słuchaczy wprawiło w osłupienie. Po zdawkowych oklaskach, którymi wypadało skwitować każde wystąpienie i kiedy głos zabrał następny mówca, pani profesor zwróciła się do mnie z pytaniem, czy to, co powiedziała, było zrozumiałe. - Ani w ząb – odpowiedziałem szczerze – co pani profesor przyjęła z całkowitym zrozumieniem, które skłoniło mnie do podejrzeń, że być może ona sama też nie rozumiała tego, co powiedziała.

Podobnie jest z „synodalnością”, na którą ma został przestawiony Kościół katolicki. Od kilku lat próbuję się dowiedzieć, co to konkretnie jest, ta cała „synodalność” - ale dotychczas udało mi się uzyskać enigmatyczne wyjaśnienie, że chodzi to o wspólne „podążanie” i w ogóle. To częściowo rozumiem, podobnie, jak Tuwim wynurzenia Władysława Broniewskiego: „ Ostro urżnęliśmy się czystą, Władek i ja. Władek jest twardym komunistą, gdy w czubie ma. (…) A Władzio mi o kolektywach. A won! Industrializacja – racja; pożytek z niej. Indus – rozumiem, trializacja – już mniej.” Podobnie jest z synodalnością, na temat której odbyło się na całym świecie coś, co przypominało mi tak zwane „konsultacje społeczne” za pierwszej komuny. Jak partia nie wiedziała co zrobić, albo wiedziała, ale nie chciała brać za to odpowiedzialności, to urządzała „konsultacje społeczne”. Takie konsultacje są bowiem całkowicie bezpieczne. Na przykład podchodzę na ulicy do jegomościa i mówię jemu tak: szanowny panie, właśnie postanowiłem pana obrabować i zabić. I co pan na to? On na to, że jest przeciwny. No dobrze – ale kiedy już zrobię z nim porządek zgodnie z zapowiedzią, to nikt nie będzie mógł postawić mi zarzutu, że się z nim uprzednio nie skonsultowałem.

Podobnie na te konsultacje napłynęło mnóstwo deklaracji i wypowiedzi – ale jak to przy konsultacjach; jeden chce tego, drugi tamtego; jedno i drugie kupy się nie trzyma, więc co w tej sytuacji ma zrobić partia? Ano, zrobić to, co od razu chciała zrobić, tyle, że teraz może zwalić odpowiedzialność na konsultowanych: przecież samiście tego chcieli, no nie? Toteż odwołuję się w tym momencie do pada doktora Andrzeja Olechowskiego, który swoją kampanię prezydencką odbywał pod hasłem: „Przejdźmy do konkretów”. Więc konkretnie – czy sodomczykowie będą oficjalnie dopuszczeni nie tylko do „błogosławieństw”, ale i do sakramentów, z kapłaństwem i małżeństwem włącznie, czy nie – a przede wszystkim – czy będziemy mogli w demokratycznym głosowaniu wybrać sobie jakiegoś innego Pana Boga, kiedy ten dotychczasowy, z jakichś powodów przestanie nam pasować? O inne rzeczy nawet nie pytam, bo konkretna odpowiedź przynajmniej na te dwa pytania otwiera przed nami nieograniczone możliwości, niczym przed Wielce Czcigodnym posłem Kierwińskim, właśnie mianowanym pełnomocnikiem rządu do odbudowy Dolnego Śląska i Opolszczyzny.

Stanisław Michalkiewicz

Copyright © 2006-2024 Stanisław Michalkiewicz. Wszystkie prawa zastrzeżone. Strona działa od 6 czerwca 2006 r.

Autor: michalkiewicz@michalkiewicz.pl Redaktor strony: webmaster@michalkiewicz.pl Projekt: NetStudio.pro

Dokładne dane kont Formularz kontaktowy

Konto złotówkowe Santander Bank: 24 1090 2590 0000 0001 4495 4522

Konto złotówkowe mBank SA: 75 1140 2017 0000 4002 0542 5287

Konto walutowe EURO Santander Bank: 56 1090 1043 0000 0001 4746 6809

Konto walutowe EURO mBank SA: 76 1140 2004 0000 3712 0674 5873

Konto dewizowe Santander Bank: 45 1090 2590 0000 0001 4495 4532

PayPal: michalkiewicz@michalkiewicz.pl